Graj w świecie snów

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Start 03.02.2013

Paczka Startowa+

Każdy gracz który założy konto w przeciągu 25 dni dostanie pakiet startowy

#1 2013-02-08 20:53:12

Greyo

Administrator

Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 75
Punktów :   

Na poszukiwanie skarbu-dziadka

[i]Obudziłeś się w swoim łóżku, w domu. Na zegarze była 8:25, pora na śniadanie. Z domu dobywał się słodki zapach tostów. Oczywiście nie było już brata, poszedł wcześniej na poszukiwania. Nic to nie znaczy, po prostu jest taki pchający się do wszystkiego. Nie trzeba było patrzeć na okno że zrobiło się zimniej, przecież zima jeszcze się nie skończyła. W nocy zrobiło się mroźniej o kilka stopni, dlatego lepiej było by zostać pod kołdrą. Gliling jeszcze spał, mimo że nie na łóżku to zrobił sobie strasznie śmieszny schowek. Trochę jak zawiniątko dziecka tak miał w około sobie koc i małą poduszkę przez co było mu cieplej, a co najważniejsze leżał przy grzejniku. No tak, dzisiaj jak planujesz chcesz znaleźć twojego dziadka. Nie wiadomo gdzie ani jak, na dodatek wziął ze sobą chyba wszystkie stworki.
-Johnny, śniadanie na stole!-Doszło do ciebie z dołu. No tak, mama zrobiła śniadanie.

Offline

 

#2 2013-02-08 21:31:19

Johnny

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-02-03
Posty: 11
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

Tak, to dziś razem z Glilingiem mieliśmy wyruszyć w naszą wspólną podróż aby zawojować Averium i wyłapać większość jego fauny. Oczywiście w celu zdobycia i wytrenowania potworów Terra. Niestety ostatnie wydarzenia nie pozwoliły nam ruszyć w beztroską podróż. Musimy dowiedzieć się co się stało z moim dziadkiem. Ale wszystko po kolei. Najpierw musiałem jakoś obudzić mojego stworka.
- Gliling, wstawaj! - zawołałem do potworka śpiącego przy grzejniku. - Wstawaj, czas na śniadanie.
Starałem się szybko obudzić Glilinga i równie szybko zjeść śniadanie. Jednak robiłem to z wyczuciem, aby mój przyjaciel nie obraził się na mnie w tym najważniejszym dla nas dniu. Po dobudzeniu mojego pupila umyłem się, przebrałem i ruszyłem do kuchni żeby przywitać się z rodzicami i śniadaniem.
- Dzień dobry, co na śniadanie? - zapytałem wbiegając do kuchni.

Offline

 

#3 2013-02-09 12:31:31

Greyo

Administrator

Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 75
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

Gliling nie był chętny na pobudkę, był śpiochem lubiącym wygrzewać się w najcieplejszych miejscach. Zrobiło ci się zimno, a zaraz potem zachciało ci się kichać. Nie, tylko nie to. Chyba jesteś lekko chory, ale to minie. Było tutaj zimno, może dlatego. Przejdzie Ci, przynajmniej miejmy taką nadzieję. W kuchni była tylko mama, tata wcześniej musiał iść do pracy.
-Dzień dobry, masz na stole płatki.-Powiedziała mama kończąc swoją kanapkę z serem i herbatę. Gliling, który mimo wszystko zlazł z góry na dół zabrał się do pałaszowania swoich chrupek. Telewizor grający w pokoju dawał dawał dźwięk wyraźnie słyszalny w kuchni. Spiker mówił o dziwnym zachowaniu się fauny na Condor Island przed burzą. Potem przeszedł na kłopoty drogowe w Pallatium Town, dlatego mówił że lepiej poruszać się pieszo. Potem reklamy o Terrdox'ach marki Cutex, gwarantowały 200% skuteczności niż w normalnych na ogniste, wodne, lodowe, duchy, ziemne i smoki. Każdy oczywiście odpowiadał za jeden. Za oknem nie padał śnieg, świeciło lekkie słoneczko.

Offline

 

#4 2013-02-09 13:04:38

Johnny

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-02-03
Posty: 11
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

- Dzięki mamo. Zjemy i chyba będziemy ruszać. Wolałbym nie wychodzi jeszcze na to zimno, ale lepiej tego nie przeciągać. - powiedziałem.
Tak jak mówiłem mamie szybko zjadłem moje płatki, potem wróciłem do mojego pokoju i po upewnieniu się że wszystkie potrzebne rzeczy mam spakowane w plecaku, wziąłem go i wróciłem do kuchni. Zaczekałem aż mój Gliling skończył jeść swoje chrupki, wykorzystałem ten czas na pożegnanie się z mamą.
- No, dobra mamo, to my już ruszamy. Odwiedzimy was jeszcze. Cześć mamo, pozdrów tatę. - razem z Glilingiem pożegnaliśmy się z mamą.
Po pożegnaniu wyszliśmy z domu i rozpoczęliśmy naszą podróż. Wcześniej w domu sprawdziłem an mapie jak dotrzeć do domu dziadka w Central Plaints. Dlatego od razu kierowaliśmy się do tego miejsca. Ja byłem ciepło ubrany i oboje byliśmy najedzeni, dlatego dziarsko ruszyliśmy przed siebie.

Ostatnio edytowany przez Johnny (2013-02-09 13:04:57)

Offline

 

#5 2013-02-10 15:14:03

Greyo

Administrator

Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 75
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

-Tylko zadzwoń!-Powiedziała mama odprowadzając cię wzrokiem. Droga była przystępna, przynajmniej do końca miasta. Potem robiło się już trochę gorzej, na szczęście nie było źle. Śnieg nie był wyższy niż 25 cm, dlatego trzeba było iść główną drogą. Nie było ciężko, przynajmniej teraz. Zero wiatru i mocnego opadu śniegu, czyli prosta droga przez 25 minut. Domek dziadka był widoczny i mimo wszystko miał wydeptaną lekko ścieżkę, zupełnie jakby chodziło tutaj już z kilka osób. No oczywiście mogli to być trenerzy i w tym twój brat. Tak czy siak nie wycofano dostaw gazet, przed drzwiami w skrzynce pocztowej było ich pełno. To kolejna rzecz jaka dodaje smaku zagadki w tej sprawie. Gliling, chociaż jest to duch którego można dotknąć to przeszedł przez ścianę a ciebie uderzyła w głowę myśl: nie masz kluczy. Oczywiście Gliling mógłby otworzyć drzwi od środka, ale nie wiem czy się uda.

Offline

 

#6 2013-02-10 15:27:00

Johnny

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-02-03
Posty: 11
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

Skoro gazety były ciągle dostarczane to postanowiłem poszukać dzisiejszej. Miałem na dzieje że wszystkie są suche, chciałem zabrać dzisiejszą i jeszcze kilka starszych, ale tylko suche lub niezbyt mokre. Od razu schowałem je do plecaka. Na szczęście mój Gliling był wspaniałym stworkiem. Nie spodziewałem się żeby ktoś jeszcze był w pobliżu, dlatego postanowiłem do niego pokrzyczeć.
- Gliling! Słyszysz mnie? Spróbuj otworzyć mi drzwi, Gliling! - zawołałem stojąc przed owymi drzwiami.
Jedyną sprawą która mnie dziwiła było to, że widziałem tyle śladów prowadzących do domu dziadka. Poza tym wszystko wyglądało normalnie. Postanowiłem obejść dom dziadka wokół i przyjrzeć się wszystkiemu dokładnie. Potem próbowałem wejść do środka.

Offline

 

#7 2013-02-10 15:58:09

Greyo

Administrator

Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 75
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#8 2013-02-10 16:48:55

Johnny

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-02-03
Posty: 11
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

Szybko przywołałem do siebie mojego Gllilinga który wpuścił mnie do środka.
- Raczej co ty tu robisz?! To dom mojego dziadka, jakim prawem tu wtargnąłeś?! - zapytałem chłopaka.
Kiedy uspokoiłem się, od razu zrobiłem się strasznie zły, wręcz wściekły. Nigdy wcześniej nie widziałem tego chłopaka.
- Pytam się jeszcze raz. Co ty tutaj robisz? - ponowiłem pytanie.
Miałem nadzieje, że nie jest to jakiś złodziej, choć i tak nic na to nie wskazywało. Ale z drugiej strony co on by robił w obcym domu. PO chwili, czekając na odpowiedź, trochę się uspokoiłem, szybko rozejrzałem się po całym mieszkaniu, a potem ponownie spojrzałem na chłopaka.

Offline

 

#9 2013-02-10 18:16:42

Greyo

Administrator

Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 75
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

-Normalnie, drzwiami.-Powiedział w chwili gdy spuściłeś go z oczu a on wykorzystał to zamykając cię w jakiejś kamiennej klatce. Na jego prawej ręce siedział Podudo, ale kamienie? Nie, raczej nie znają zbytnio kamiennych ataków. To jednak Mongerum, było ich dwa. No tak, kamienna barykada. Podudo wystrzelił w klatkę Błotny Ładunek przez co na szczęście nie zniszczył ściany za tobą tylko stworzył umocnienie dla kamieni. Jeśli dało by się z tego wyjść to raczej nie zbyt łatwo. Kreatury pilnowały klatki a chłopak chwycił 5 grubych książek z pułki dziadka nad kominkiem i szybko je przeglądał. Czerwona, zielona, fioletowa, szara i brązowa, taki miały kolor okładki.
-Cicho, nie mogę się skupić.-Powiedział namierzając wzrokiem Glilinga. Wskazując palcem na niego szybko unieszkodliwił go jeden z Mongerumów ciskając w niego mocnym kamieniem. Na to padł około 20 metrów od ciebie.

Offline

 

#10 2013-02-10 20:48:49

Johnny

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-02-03
Posty: 11
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

- Gliling! Wstawaj, co ci jest? Wszystko dobrze? - zacząłem krzyczeć do mojego Glilinga.
Szybko zwróciłem siew jego stronę, aby sprawdzić czy wszystko z nim dobrze. Miałem nadzieje, że nic mu nie jest.
- Ej, frajerze! Czego ty tu szukasz? I czemu to robisz? - zapytałem. - Co jest tępaku, nie potrafisz odpowiedzieć na najprostsze pytania?
Pomyślałem że jeśli go trochę zdenerwuję to zdradzi mi czego tu szuka, albo cokolwiek. Zacząłem też szukać w mojej klatce jakiegoś miejsca żeby się wydostać lub słabego punktu żeby ją zniszczyć.

Offline

 

#11 2013-02-11 18:12:52

Greyo

Administrator

Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 75
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

Na twoją niekorzyść klatka była mocna jak stal, dlatego nie rozwalisz tego. Gliling jest raczej oszołomiony, dlatego można by go obudzić. Chłopak nie reagując powoli coraz bardziej niecierpliwie przekręcał kartki w książkach. Nagle dostałeś w głowę błotem, dosłownie w tył.
-Jak się nie przymkniesz to zrobię to samo, tylko z nożem.-Powiedział zajmując się ostatnią. Wyjął z niej jakiś świstek, kartka papieru z długim i malutkim zapisem. Pisanie dosłownie maczkiem, dlatego nie rozczytasz tego bez lupy, przynajmniej z twojej odległości.
-Jest!-Krzyknął pełen energii i pojawiła się jakby mała myśl że zaraz wybiegnie, jednak zajął się przeszukiwaniem szafek.

Offline

 

#12 2013-02-11 20:18:46

Johnny

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-02-03
Posty: 11
Punktów :   

Re: Na poszukiwanie skarbu-dziadka

- Skoro mam być cicho to chociaż byś się ośle przedstawił. - powiedziałem. - Albo wiesz co, mam cię gdzieś. Po cholerę tu przylazłeś, złodzieju jeden. Że już nie wspomnę o inteligencji mniejszej niż mój but, bo nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie. Pół godziny żeby odpowiedzieć prostu zamknij się byś potrzebował.
Miałem już dosyć tego złodzieje, wiedziałem że raczej nic mi nie wyjawi, ale po prostu chciałem mieć go już głowy. Po tym co mu powiedziałem zacząłem wołać do mojego Glilinga żeby się obudził, żeby wstał i się otrząsnął. Teraz tylko Gliling mógł mi jakoś pomóc.

Offline

 
TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA TERRA

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.konohadojo.pun.pl www.grupa-3.pun.pl www.ochronauwb.pun.pl www.polishfunbyolol.pun.pl www.birdspiders.pun.pl